KOT CIESZY SIĘ OPINIĄ NIEWYMAGAJĄCEGO ZWIERZĘCIA DOMOWEGO, ALE HISTORIA EWOLUCJI MÓWI COŚ INNEGO
Potocznie wiele osób uważa, że koty to typowe leniwe kanapowce, którym wystarczy dobre jedzenie, dach na głową i ostatecznie wizyta u weterynarza jak coś im dolega. Kota nie trzeba wyprowadzać, nie ślini się, załatwia się do kuwety i można go zostawiać samego na dłuższy czas i nie będzie cierpiał z powodu rozłąki. Poza tym są samowystarczalne i doskonale umieją o siebie zadbać. Pomimo tej na pozór gładkiej przemiany w wyrafinowanego mieszkańca miast kot jest wciąż przynajmniej w trzech czwartych zakorzeniony w swojej dzikiej przeszłości. W której wylewne okazywanie uczuć nie było pożądane. Ich przodkowie w postaci żbików prowadzą samotny tryb życia. Grupy rodzinne koty zaczęły tworzyć dopiero wtedy, gdy związały się z człowiekiem. Zatem powinniśmy zdawać sobie sprawę, że pomimo uzależnienia kota od życia w domu, sytuacja ta nie trwa na tyle długo, aby ewolucja mogła wykształcić u nich tak widoczne objawy sympatii i współpracy z człowiekiem, jaką demonstruje np. pies. Nie znaczy to, że koty nie potrafią kochać, lecz jedynie, że ich sposoby okazywania miłości są dość ograniczone.